„Nie masz podobno i jednego Kurpia żeby tam nie był”
„Mówiąc o pobożności Kurpiów, pominąć nie można owego zapału do pielgrzymek na święte miejsca. Nie mając u siebie kościoła wsławionego cudami, szukają go w innych stronach”. To słowa z 1868 roku, które tłumaczyły ów zapał Kurpiów do pielgrzymowania. W niniejszym tekście przyjrzymy się peregrynacjom do Częstochowy, które na Kurpiach były trwałym i mocno zakorzenionym elementem religijności.
Kiedy Kurpie rozpoczęli pielgrzymowanie na Jasną Górę, nie sposób dokładnie odpowiedzieć. Znawca tematu, Szczepan Zachariasz Jabłoński łączy tę kurpiowską tradycję z czasami „potopu”, kiedy mieszkańcy puszczy włączyli się w walkę ze Szwedami. Wiemy na pewno, że po powstaniu styczniowym, a szczególnie na przełomie XIX i XX wieku Kurpiów w Częstochowie zauważali coraz liczniejsi obserwatorzy. Korespondent „Przeglądu Katolickiego” już w 1865 roku pisał, iż „ten lud (…) ma wielką pobożność do Matki Boskiej Częstochowskiej, stąd jak już się ociepli, to już ciągną kompanje dosyć liczne do Częstochowy, tak że nie masz podobno i jednego Kurpia żeby tam nie był”.
(Kurpie na Jasnej Górze. Fot. prawdopodobnie z 1937 roku.) |
Skowronki odpustowe
Rzeczywiście, obecność mieszkańców regionu wśród „kompanji” zauważyła prasa. Nazywano ich „skowronkami odpustowemi”, gdyż jako pierwsi z ludu polskiego corocznie odwiedzali Jasną Górę na Wielkanoc, a czasami również na Zesłanie Ducha Świętego. Jak notował jeden z publicystów w 1882 roku, „przychodzą oni w Wielki Wtorek lub Środę, boso, nie zważając nawet na mróz i śnieg, i dnie świąteczne przepędzają w Częstochowie”. Kurpie nie tylko bywali pierwszymi pielgrzymami na Jasnej Górze, ale także ostatnimi. W 1884 roku „Kurier Warszawski” donosił, że Częstochowa z okazji nabożeństwa odpustowego w dniu Wszystkich Świętych zaroiła się po raz ostatni w roku tłumem pobożnych, a wśród nich wymieniona została również „kompanja kurpiów z łomżyńskiego”. Szczególnie ok. 1900 roku coraz liczniej trafiamy na opisy Kurpiów jako pierwszych przedstawicieli „ludu włościańskiego” w Częstochowie. Zwyczaj peregrynacji na Jasną Górę w okresie Wielkanocnym utrzymał się także po I wojnie światowej w warunkach II RP. O tradycji sięgającej „niepamiętnych czasów” informował w 1939 roku jeden z warszawskich dzienników.
Jeśli chodzi o pielgrzymki z okresu międzywojennego, posiadamy ciekawą relację na temat pielgrzymki wyruszającej z Myszyńca, niedługo po uroczystościach Bożego Ciała w 1937 roku. 14 czerwca 1937 roku wyruszyli koleją wąskotorową z Myszyńca na Jasną Górę młodzi pielgrzymi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w ramach łomżyńskiej pielgrzymki diecezjalnej, a po drodze do wagonów wsiadała młodzież z parafii Wach i Kadzidło. Jak relacjonowano wejście Kurpiów na Jasną Górę? Zacytujmy dłuższy ustęp z Kroniki K.S.M w Myszyńcu:
Jeśli chodzi o pielgrzymki z okresu międzywojennego, posiadamy ciekawą relację na temat pielgrzymki wyruszającej z Myszyńca, niedługo po uroczystościach Bożego Ciała w 1937 roku. 14 czerwca 1937 roku wyruszyli koleją wąskotorową z Myszyńca na Jasną Górę młodzi pielgrzymi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w ramach łomżyńskiej pielgrzymki diecezjalnej, a po drodze do wagonów wsiadała młodzież z parafii Wach i Kadzidło. Jak relacjonowano wejście Kurpiów na Jasną Górę? Zacytujmy dłuższy ustęp z Kroniki K.S.M w Myszyńcu:
„Przebrawszy się w strój ludowy, stajemy w szeregu w kolejności oddziałów z całej diecezji, z których oddział Myszyniecki jest najliczniejszy i najpiękniej ubrany. Idziemy ulicami miasta z pieśnią na ustach. Już zdala podziwiamy wysoką wieżę świątyni, widoczne są też i zabudowania klasztorne. Wchodzimy na plac przed klasztorem, gdzie wszystkich przybyłych wita jeden z Ojców Paulinów. Oddziały wkraczają do Klasztoru”.
Co skłaniało naszych przodków do pielgrzymowania? Oprócz sprawy oczywistej, a więc ich wiary, swoją rolę odgrywało kultywowanie procesji niedzielnych, w których udawano się do kościoła parafialnego z krzyżem, chorągwiami, czasami także z obrazami. Do tego dochodził kult Matki Boskiej Częstochowskiej, najczęściej czczonej wśród wizerunków Madonny. Do podtrzymania tego kultu przyczynił się szczególnie ks. Stanisław Bosacki, który „szczególniejszą miłością pała ku Najświętszej Maryi Pannie w Obrazie Częstochowskim i miłość tę stara się wzbudzić w sercach swych parafian”. Starania ks. Bosackiego zaowocowały umieszczeniem kopii NMP z Jasnej Góry w kościołach w Myszyńcu w 1882 roku, w Krzynowłodze Małej w 1900 roku i w Kadzidle w 1902 roku. Powyższe czynniki skłaniały Kurpiów do udziału w pielgrzymkach, ale nie zawsze ich motywacje oceniano pozytywnie. Znany działacz ruchu ludowego na Kurpiach, Piotr Kaczyński z Dylewa pisał ironicznie w „Zaraniu” w 1913 roku, atakując pobożność swoich ziomków: „(…) w naszym ludzie takie jest mniemanie, że nie jest godzien imienia katolickiego ten, kto przynajmniej raz w życiu nie odprawi pielgrzymki do stóp Matki Boskiej Częstochowskiej pieszo, a w razie niemożności, to choć koleją”.
Pielgrzymki w praktyce
Pielgrzymki w praktyce
Ruch pielgrzymkowy z całego Królestwa Polskiego (nie tylko z Kurpiowszczyzny) przybrał na sile po wydaniu ukazu tolerancyjnego przez cara Mikołaja II w 1905 roku. Tytułem przykładu powiedzmy tylko, że 15 sierpnia 1906 roku w uroczystościach poświęcenia jasnogórskiej wieży brało udział ok. 500 tys. pątników. „Skowronki odpustowe” z samej parafii Kadzidło na Wielkanoc tegoż 1906 roku przybyli w liczbie ok. 400 osób. W tym 240 osób przybyło wówczas od Warszawy koleją, a pieszych pielgrzymów naliczono 150. Relacje prasowe notują w zasadzie najczęściej pielgrzymów z parafii Kadzidło i Myszyniec, ale można znaleźć wzmianki chociażby o pątnikach z parafii Brodowe Łąki i Chorzele, którzy w 1896 roku przybyli na Jasną Górę w liczbie 160 osób po 12 dniach podróży.
Jak wyglądały w praktyce pielgrzymki mieszkańców okolic Myszyńca, Kadzidła, czy Brodowych Łąk? Piesze pielgrzymki trwały około dwóch tygodni. „Kompanja” rozpoczynając swoją wędrówkę, ruszała z umówionego wcześniej miejsca, np. spod przydrożnego krzyża. Jak pisał Adam Chętnik w latach 30., „za kompanją idą tabory wozów z płóciennymi budami. Na wozach są zapasy, chorzy itp. powrotem zwykle wraca kompanja koleją, inni zaś wracają furami w parę tygodni później”. „Kompanja” posiadała swojego przewodnika, którego zwano „ojcem” lub „ojczulkiem”. Co należało do jego zadań? Dominik Staszewski pisał: „Ojciec taki intonuje pieśni, wskazuje drogę, obiera wypoczynki i noclegi, wreszcie pomaga nieść tłomoczki słabszym i znużonym drogą pątnikom”. Wspomniany wyżej Kaczyński w artykule pt. „Nasza pobożność” kpił z „ojczulków” rzekomo zainteresowanych tylko ofiarami pątników i z tych ostatnich, zarzucając pielgrzymującym niechęć do ponoszenia kosztów na budowę potrzebnych szkół, a także religijną „straszną ciemnotę i fanatyzm”.
(Warszawski Dziennik Narodowy. R. 5, 18 kwietnia 1939.) |
Tradycja i co dalej?
Dwa tygodnie na pielgrzymce musiały dawać oczywiście ważne przeżycia religijne, jak też wrażenia związane po prostu z podróżowaniem i poznawaniem innych regionów Polski, na co w innych warunkach nie zawsze, a raczej rzadko przecież mogli Kurpie sobie pozwolić. Tak np. w 1903 roku pielgrzymka licząca ok. 200 osób przeciągnęła przez Warszawę, gdzie pątnicy brali udział w nabożeństwie przed kościołem św. Floriana na Pradze, by później zwiedzać po drodze inne kościoły. Dodatkowo, ważnym elementem związanym z pielgrzymkami było nabywanie w Częstochowie obrazów, którymi Kurpie zdobili ściany domów, niejednokrotnie chyba przesadzając z ich liczbą, na co wskazywał wymieniany już Piotr Kaczyński. Obrazy w domu to nie jedyne co przywożono z Częstochowy. Jak zauważył Jacek Olędzki, spuścizną po pielgrzymkach na Jasną Górę były obrazy w feretronach. Feretrony z Częstochowy stanowiły zgodnie z badaniami tego wybitnego znawcy kurpiowskiej sztuki ludowej, pokaźną ich część.
Tradycja pielgrzymowania do Częstochowy na Kurpiach trwa nadal, choć dzisiaj chyba nikt już nie nazywa mieszkańców regionu „skowronkami odpustowymi”, chyba głównie dlatego, że zdecydowana większość pielgrzymek trafia na Jasną Górę 15 sierpnia. Może warto powrócić do tradycji Wielkanocnej?
Dodajmy na zakończenie, że Jasna Góra to nie jedyny ośrodek kultu maryjnego do jakiego w omawianym okresie pielgrzymowali Kurpie. Popularnymi miejscami peregrynacji były również m.in. Skępe, Gietrzwałd i Święta Lipka.
Bibliografia:
I.
Chętnik Adam, Kalendarzyk zwyczajów dorocznych, obrzędów i niektórych wierzeń ludu kurpiowskiego, Nowogród 1934.
Chętnik Adam, Krzyże i kapliczki kurpiowskie, „Polska Sztuka Ludowa”, 1977, R. 3, nr 1, s. 39-52.
Olędzki Jacek, Kultura artystyczna ludności kurpiowskiej, Wrocław 1971.
Jabłoński Szczepan Zachariasz, Jasna Góra. Ośrodek kultu maryjnego (1864-1914), Lublin 1984.
Jabłoński Szczepan Zachariasz, Ruch pielgrzymkowy na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja i współczesność, „Peregrinus Cracoviensis”, 1996, z. 3, s. 125-152.
Staszewski Dominik, Moralność i umoralnienie Kurpiów, Płock 1903.
II.
„Dzwonek Częstochowski”, 1903, t.5.
„Gazeta Świąteczna”, 1901, nr 1059.
„Kurier Warszawski, 1884, nr 306b; 1896, nr 97; 1903, nr 89.
„Przegląd Katolicki”, 1868, t. 6.
„Warszawski Dziennik Narodowy”, 1939, nr 106b
„Zaranie” 1913”, nr 41.
Autor: Łukasz Gut