niedziela, 9 listopada 2014

Głód na Kurpiach w 1881 roku w świetle ówczesnej prasy


Głód na Kurpiach z 1881 roku to pozornie jedno z bardziej znanych wydarzeń w kurpiowskiej historii. Warto przyjrzeć się temu jak ówczesna prasa reagowała na klęskę mieszkańców Puszczy i na działania jakie wówczas podjęto, aby pomóc Kurpiom.

Najsłynniejszą relację dotyczącą głodu na Kurpiach zawdzięczamy Bolesławowi Prusowi. Wówczas Prus był dziennikarzem "Kuriera Warszawskiego" i w tej gazecie pisał stałe felietony pod nazwą "kroniki tygodniowej". W jednej z takich kronik z 11 kwietnia 1881 roku zwrócił uwagę na głodujących Kurpiów i z właściwą sobie ironią zachęcał do ofiarowywania datków na mieszkańców okolic Myszyńca. Przyszły autor "Lalki" stwierdzał:


Pisarskie umiejętności musiały pomóc w propagowaniu sprawy kurpiowskiej, co potwierdzają późniejsze wzmianki w samym "Kurierze" o ofiarach pieniężnych na Kurpiów płynących nawet z terenów dzisiejszej Ukrainy. Choć najbardziej znana, to relacja Prusa nie była jedyną w owym czasie, jaką warto przybliżyć. Trzy dni po opisywanej wyżej relacji w tygodniku "Ekonomista" pojawił się obszerny artykuł na temat interesującego nas tematu. Oto według autorów, hrabia Ludwik Krasiński, przejęty losem proszących o jałmużnę Kurpiów, miał ustalić, iż problemy Kurpiów spowodował głównie huragan, wraz z gradem jaki nawiedził tereny Puszczy Zielonej 21 czerwca 1880 roku. Stąd na przednówku 1881 roku brakowało Kurpiom zapasów, a ich tragiczna sytuacja pobudziła ówczesną opinię publiczną do działania.

Z inicjatywy Krasińskiego zawiązał się komitet mający na celu pomóc głodującym Kurpiom, a sam hrabia na wstępie ofiarował 500 rubli. Kwota to była niemała, zważywszy, że w podobnym okresie w takim np. regionie świętokrzyskim można było kupić gospodarstwo 11 hektarowe za... 1000 rubli. Krasiński zatem dał przykład, a problemom ludności powiatu ostrołęckiego wychodził w niedalekiej przyszłości nie tylko poprzez darowizny, ale i za pomocą realnych pomysłów zatrudnienia miejscowej ludności. On to bowiem w 1886 roku zorganizował w Kadzidle fabrykę guzików, która miała dać zatrudnienie Kurpiom.

Nie tylko Krasiński zareagował na wieść o głodujących Kurpiach. O bolączkach ludu pisał na bieżąco "Korespondent Płocki", a tamtejsze środowisko amatorskich muzyków postanowiło urządzić koncert charytatywny, z którego dochód przeznaczony miał być jako pomoc dla mieszkańców Myszyńca, a także Wolkowych i innych miejscowości. Liczbę potrzebujących rodzin szacowano na ponad 600. "Korespondent..." wpływał najwyraźniej na miejscowych czytelników, skoro już 30 kwietnia ofiarę 5 rubli deklarował jeden ze stałych współpracowników czasopisma, zachęcając jednocześnie do aktywności innych Płocczan.

Najwięcej uwagi wśród ówczesnej prasy głodującym Kurpiom poświęcała "Gazeta Świąteczna". Było to pismo skierowane do ludu, założone przez Konrada Prószyńskiego w tym samym roku co omawiane wydarzenia. Prószyński jako zwolennik pracy organicznej i krzewienia oświaty swoim czasopismem dawał znakomitą okazję, aby na bieżąco informować o sytuacji w regionie Ostrołęki. Oto w marcowym wydaniu tygodnika zamieszczono w "Gazecie..." list pisany w imieniu całej społeczności kurpiowskiej, którego autorzy podpisali się jako Puszczanie. List ten w ciekawej formie pokazuje przyczyny klęsk widziane okiem ówczesnych mieszkańców regionu. Owi Puszczanie wskazywali na upadek moralny i ciemnotę panującą wśród ludu, spowodowaną brakiem oświaty w regionie, a to miało prowadzić w konsekwencji do biedy.

Aktywność Krasińskiego, koncerty organizowane w Płocku i w Warszawie, a także ofiary napływające z różnych stron Królestwa Polskiego sprawiły, że według autorów "Gazety Świątecznej" los Kurpiów miał się poprawić w czerwcu 1881 roku. Owa "ciemnota" niektórych mieszkańców Puszczy szokowała co niektórych korespondentów gazety skoro jeden z nich tak pisał o stosunku Kurpiów do pieniędzy, które szły wówczas na Puszczę:


Głód na Kurpiach z 1881 roku to jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii Kurpiów. Powtarzające się klęski żywiołowe w kolejnych latach, mało wydajne gospodarstwa, a także brak zajęcia w innych sektorach niż rolnictwo sprawił, że pod koniec XIX wieku na Kurpiach rozpoczęła się masowa emigracja zarówno sezonowa (do Prus), jak i często stała (Stany Zjednoczone). Klęska głodu z 1881 roku nie rokowała dobrze na przyszłość. Wydaje się jednak, że musiała mieć również wpływ na miejscowych chłopów, z których Ci co bardziej światli zakładali na przełomie wieków spółdzielnie, kółka rolnicze itp.

Warto też pamiętać o tym jak pozytywnie zareagowało ówczesne społeczeństwo Mazowsza, ale i nie tylko na dotknięte nędzą tereny. Tym bardziej budzi podziw taka sytuacja w warunkach zaboru rosyjskiego, gdzie np. samo organizowanie składek na Kurpiów wymagało zgody generał-gubernatora warszawskiego.

W tym pobieżnym rzucie oka na to jak przedstawiano sytuację na Kurpiach w kwietniu 1881 roku zasygnalizowałem tylko temat, który właściwie do tej pory nie został rzetelnie opisany, choć przecież jest to jedno z ważniejszych wydarzeń w naszej lokalnej historii.

Bibliografia:

*"Ekonomista" - 16 i 17
*"Kurier Warszawski" - nr 90
*"Korespondent Płocki" - wybrane numery
*"Gazeta Świąteczna" - wybrane numery

Autor: Łukasz Gut