czwartek, 29 listopada 2018

Krzysztof Augustyniak: Kurpie w powstaniu listopadowym wypadli pozytywnie

Łukasz Gut: Kurpie słynęli jako celni strzelcy, co obrazować miało przysłowie „Strzela jak Kurp”. Czy ich rola w powstaniu listopadowym sprowadzała się tylko do udziału w formacjach strzelców? 

Krzysztof Augustyniak: Oczywiście roli ludności kurpiowskiej nie należy ograniczać jedynie do udziału w formacjach strzeleckich. Kurpie byli co prawda wyłączeni organizacyjnie z Gwardii Ruchomej (stanowiącej rezerwuar sił dla tworzących się oddziałów powstańczych), lecz pełnili m.in. służbę porządkową w ramach Straży Bezpieczeństwa. Można przypuścić także, że część rekrutów formujących pułki 17. i 18. piechoty liniowej była Kurpiami. Wychodząc poza kwestię walki z bronią w ręku, można dodać, że byli oni cennym źródłem informacji dla oddziałów walczących na terenie Kurpiowszczyzny.

Czy da się szacunkowo określić liczbę Kurpiów biorących udział w powstaniu?

Dokładne określenie liczby Kurpiów biorących czynny udział w powstaniu jest niemożliwe ze względu na brak szczegółowych i wiarygodnych danych. Można jedynie próbować oszacować tę liczbę. Z raportów Komisji Województwa Płockiego wynika, że dwa bataliony Kurpiów tworzone na terenie tegoż województwa liczyły 2 tys. ludzi. „Okrągłe” dane budzą jednak spore wątpliwości. Do tej liczby należy doliczyć batalion tworzony w województwie augustowskim oraz rekrutów do nowo tworzonych pułków piechoty liniowej (chociaż teoretycznie nie powinni oni się tam znaleźć, gdyż były one formowane z Gwardii Ruchomej, z której Kurpie byli wyłączeni, jednak w województwie płockim panował w tej kwestii pewien nieporządek). Mielibyśmy zatem już ok. 2 tys. ludzi, może nieco ponad tę granicę do momentu rozpoczęcia działań zbrojnych. Po wkroczeniu Rosjan nie wszyscy jednak ruszyli do walki. Jak wiemy, Kurpie walczyli także w oddziałach Józefa Zaliwskiego i Józefa Godlewskiego, lecz trudno określić, ilu z nich to ludzie „nowi”, a ilu wchodziło w skład wcześniej wymienionych formacji (nie wymieniam tu Franciszka Kochanowskiego, ponieważ jego oddział to jeden ze wspomnianych już wcześniej batalionów kurpiowskich). Podsumowując, ostrożnie szacowałbym liczbę Kurpiów wchodzących w skład różnego rodzaju oddziałów powstańczych na od 2 do 2,5 tys. żołnierzy, oczywiście przy założeniu, że wszyscy wchodzący w skład batalionów Kurpiów byli faktycznie Kurpiami, czego dziś nie jesteśmy w stanie zweryfikować.

(Grafika Friedricha Christopha Dietricha (1779-1847) przedstawiająca "Kurpiki Ostrołęckie" w powstaniu. Datowana na ok. 1831 rok.)

Znane są jakieś przykłady negatywnego stosunku Kurpiów wobec powstania? Jeśli tak, to z czego wynikały?

Odnosząc się do pierwszego pytania, można stwierdzić, że faktycznie przypadki negatywnego nastawienia do powstania zdarzały się. W raporcie Godlewskiego z 15 kwietnia 1831 r. znajdujemy informację, że zasadzka na oficerów rosyjskich przygotowywana przez jeden z podległych mu pododdziałów nie powiodła się, ponieważ „Kurp z Myszyńca” naprowadził kozaków na powstańców czekających w zasadzce. Ponadto po wkroczeniu Rosjan na teren Królestwa Polskiego mieszkańcy terenów obwodu ostrołęckiego nie okazywali posłuszeństwa władzom powstańczym, o czym informował komisarz obwodu. Nie dotyczyło to jednak tylko Kurpiów, lecz ogółu mieszkańców. Można pokusić się o ogólny wniosek, że kiedy na Kurpiowszczyźnie operowały oddziały powstańcze, nawet nieregularne, to postawa ludności była generalnie przychylna. Kiedy jednak mieszkańcy byli pozostawieni sami, wówczas starali się po prostu przetrwać. Podobne prawidłowości zauważyć można na innych terenach Królestwa.

Czy tereny Puszczy Zielonej były obecne w planach wojennych kolejnych władz wojskowych powstania?

Tereny Puszczy Zielonej z racji dużego zalesienia nadawały się doskonale do prowadzenia działań nieregularnych, co zauważył m.in. Ignacy Prądzyński, tworząc plan prowadzenia tzw. „małej wojny”. Koncepcję tę realizowali w praktyce wcześniej wymienieni dowódcy (Godlewski, Kochanowski, Zaliwski). Natomiast nie szukano na terenie Puszczy Zielonej rozstrzygających bitew. Najsłynniejsze starcie w naszym regionie – bitwa pod Ostrołęką z 26 maja 1831 r. – nie było planowane przez dowództwo powstańcze.

Ludność kurpiowska brała udział w bitwie pod Ostrołęką?

Wydaje się, że ludność kurpiowska, wbrew opiniom niektórych regionalistów, nie brała czynnego udziału w bitwie. Wynika to z faktu, że oddziały, w których w tym czasie walczyli Kurpie, po prostu nie uczestniczyły w tym starciu (oddział Zaliwskiego, pułki piechoty tworzone na obszarze województwa płockiego). O udziale takim nie wspominają również najwybitniejsi znawcy tematu: Norbert Kasparek i Wacław Tokarz.

(Grafika Jana Nepomucena Lewickiego pt. "Kurpie" z 1841 r.)

Zauważa Pan jakiś wpływ pamięci o Kurpiach jako doskonałych strzelcach w powoływaniu ich pod broń w 1831 roku? Pamięć historyczna grała tu jakąś rolę?

Rzeczywiście można zauważyć, że już przed rokiem 1831 Kurpie cieszyli się opinią sprawnych strzelców. Opinie takie można znaleźć w źródłach z epoki. To najprawdopodobniej spowodowało, że już na początku grudnia grupa obywateli z ostrołęckiego wystąpiła z inicjatywą stworzenia oddziału złożonego ze strzelców kurpiowskich. Warto przy tym zanotować ciekawostkę, że z raportów z okresu od grudnia 1830 do stycznia 1831 r. wynika, iż oddziały kurpiowskie wcale nie były tak dobrze zaopatrzone w broń palną, jak można by wnioskować z mitu Kurpia-strzelca. Przykładowo w batalionie tworzonym w województwie augustowskim na 420 ludzi strzelb było tylko 94. W batalionie Kochanowskiego formowanym w województwie płockim chyba nie było lepiej, skoro przekazywano na jego rzecz broń zebraną w ramach ofiar dobrowolnych.

Jakby Pan podsumował udział Kurpiów w powstaniu listopadowym? Stanęli na wysokości zadania?

Pomimo pewnych negatywnych przykładów wymienionych wcześniej wydaje się, że postawę Kurpiów jako ogółu należy ocenić pozytywnie. Nie mogli oni samodzielnie odwrócić losów wojny, lecz do batalionów kurpiowskich zgłaszali się generalnie chętnie. W oddziałach Kochanowskiego, Godlewskiego i Zaliwskiego walczyli ofiarnie, a w źródłach z epoki zdecydowanie powszechniejsze są przykłady ich przychylnego stosunku do zrywu. Zatem ogólna ocena jest pozytywna.

Dziękuję za rozmowę.
_____________

Krzysztof Augustyniak - historyk, pracownik Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce, autor prac dotyczących powstania listopadowego. Publikował m.in. w „Zeszytach Naukowych Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego”.