Nie masz podobno w teraźnieyszym Królestwie Polskim smutnieyszey okolicy nad puszczę Myszeniecką, dawniey starostwo Ostrołęckie dziś ekonomią koronną Ostrołęka składaiącą. Nieuyrzysz tam tylko wydmy piaszczyste, obszerną przestrzeń ziemi lotnym piaskiem zasypaną, i do uprawy mniej zdatną. Bagna błotniste, i lasy nikczemne, bo na lichym gruncie nawet sosnowe drzewo tępo, i krzywo rośnie[1] – tak opisywał Wincenty Hipolit Gawarecki kurpiowski krajobraz około 1830 roku, wskazując jego charakterystyczne cechy. Zwykle skupiamy się na „lasach nikczemnych”, a tymczasem nie brakowało w przeszłości na Kurpiach również lotnych piasków i licznych bagien, jakby mniej oświetlonych przez historyków[2]. Poniższy tekst dotyczy torfowiska Karaska, które obecnie jest jednym z największych w Polsce torfowisk wysokich typu kontynentalnego[3].
Torfowisko powstało w bezodpływowej niecce na skutek wytopienia się tutaj na przełomie plejstocenu i holocenu warstwy wiecznej zmarzliny[4]. Niniejszy artykuł nie dotyczy jednak najdawniejszej przeszłości torfowiska Karaska, a w skali tak długiej historii jest jedynie wycinkiem z dziejów najnowszych. Przypomnijmy kilka obrazów z XIX i XX w., w których pojawia się bagno Karaska.
1806 rok
Karaska to nazwa zarówno torfowiska, jak i jeziora oraz późniejszej osady. Trzeci rozbiór Rzeczypospolitej okazał się nową epoką dla mieszkańców Puszczy Kurpiowskiej. Od 1797 r. torfowisko Karaska znalazło się w granicach nowej jednostki administracyjnej – Prus Nowowschodnich (Neuostpreussen). Osada Karaska powstała w 1806 r., kiedy to rząd pruski nadał menonicie Piotrowi Schultzowi 90 m. (19 lasu, reszta bagien) gruntu nad bagnem z prawem kolonizacyi[5]. Dlaczego menonita Schultz został sprowadzony w okolice bagien Karaska? Możemy się domyślać, iż miało to związek z legendarnymi wręcz umiejętnościami gospodarowania menonitów (zwanych też olędrami) na podmokłych terenach[6]. Tym samym byłaby to pierwsza data, z którą można skojarzyć początki zainteresowania zagospodarowaniem bagien Karaska w XIX wieku. Tak późne, jak na resztę puszczy osadnictwo, można chyba łączyć z trudnymi warunkami, które bez wątpienia pierwsi osadnicy musieli napotykać. Franciszek Piaścik podawał nawet Karaskę jako przykład wsi o z góry ograniczonych możliwościach rozwoju[7]. Wiemy, że osada ta w 1827 r., a więc po dwudziestu latach od jej założenia, liczyła 13 mieszkańców, a w 1878 r. 26 osób[8]. Gawarecki, podając stan liczebny poszczególnych wsi, wymienia przy okazji Karaski jednego kolonistę. Na „obcy element” w Karasce zwrócił uwagę cytowany Piaścik, piszący: Nazwiska gospodarzy zamieszkałych w Karasce w r. 1881: Józef Koziatek, Agata Koziatek, Józef Szulc i Michał Glazer wskazują na obecność osadników obcego pochodzenia[9]. Czy Józef Szulc był potomkiem Piotra Schultza, a wymienieni osadnicy byli również menonitami? O tym źródła milczą.
Tyle o samej miejscowości. Skupmy się na torfowisku. Mówienie o puszczy (w sensie formacji roślinnej) w stosunku do Kurpiowszczyzny na przełomie XVIII i XIX wieku jest – jak wykazał Marcin Tomczak – pewną przesadą. Bliższe prawdy na temat ówczesnego krajobrazu jest określenie „pustynia kurpiowska”. Twórca tego określenia słusznie jednak podkreśla, że dla dawnej Kurpiowszczyzny charakterystyczna była przede wszystkim duża różnorodność środowiska naturalnego[10]. Pośród tej różnorodności, zauważamy istotną rolę bagien, które stanowiły ważny wyróżnik omawianego terenu. W lustracji starostwa ostrołęckiego z 1789 r. czytamy m.in. o Kadzidle, jak to oprócz piasków, zarośli, i lasów (…) ta wieś niema innych gruntów więcey tylko bagna, a o Myszyńcu, iż grunta ta wieś ma piasczyste i bagniste, borów żadnych, prócz zarośli, mniey zdatnych[11].
|
(Fragment mapy Topographisch-Militärische Karte vom vormaligen Neu Ostpreussen, oder dem jetzigen Nördlichen Theil des Herzogthums Warschau, nebst dem Russischen Distrikt, 1:150 000) |
Na mapie obrazującej stan na koniec XVIII w., przedstawiającej obszary puszczy jako część Prus Nowowschodnich, widzimy, że bagno Karaska (Karaska Bruch), otoczone lasami, znajdowało się pomiędzy wsiami Piasecznią, Kierzkiem, Kopaczyskami i Olszynami. Na obszarze torfowiska widoczne było również małe jezioro, o którym wspomina m.in. Wincenty Pol, piszący, iż wśród błot Karaska – pomiędzy Rozogą a Omulewem – w puszczy Myszynieckiej, przy wsi Piaseczna – rozlało się jezioro Karaska, około 15 morgów powierzchni zajmujące[12]. Jezioro Karaska było jednym z licznych jezior, dziś wyschniętych, które znajdowały się w granicach puszczy, takich jak m.in. Serafin, Łacha, Otok i Burawe[13]. Ich zanikanie było zauważalne już przed 1939 rokiem[14]. Pruska mapa pokazuje to, co na temat Kurpiowszczyzny odnotowała literatura geograficzna w XIX stuleciu, a więc znaczną ilość mokradeł i trzęsawisk. Jeszcze w międzywojennej Polsce szacowano zabagnienie puszczy na 20%, choć zauważono zmniejszanie się tego obszaru[15]. Według Haliny Radlicz, największe torfowiska wówczas znajdowały się we wschodniej i zachodniej części Kurpi, a do ciekawszych należały jej zdaniem m.in. torfowisko ciągnące się wzdłuż kanału Turoślańskiego, bagno Kaczory, torfowisko leżące pomiędzy wsiami Serafinem a Pupkowizną i Szeroka Biel[16].
Karaskę błoto osuszyć!
W cytowanej wyżej pracy W. H. Gawarecki twierdził: Z między licznych bagien, nayznacznieysze iest zwane Karaska, między wsiami Olszynami, Kopaczyskiem, Kierzskiem, i Glebą, na mile długie, a przeszło ćwierć mili szerokie, za spuszczeniem wody do rzeki Omulwi, mogłoby bydź osuszone, i w użyteczne łąki obrócone[17]. Myśl osuszenia bagien pomiędzy Piasecznią a Olszynami towarzyszyła dziejom torfowiska w kolejnych latach. Tym bardziej, że, jak widzimy na Topograficznej Karcie Królestwa Polskiego (wykonana w latach 20-30. XIX wieku), Karaska błoto wyglądało podobnie, jak w końcu XVIII w.
|
(Fragment mapy Topograficzna Karta Królestwa Polskiego, Kol. IV. Sek. I., 1:126 000) |
Ideę osuszenia podejmowała administracja Królestwa Polskiego, a konkretniej Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu. Już w 1845 r. planowano osuszenie bagna Karaska, na co chciano przeznaczyć 1570 rubli[18]. Jak informował nadleśny Jan Nieciengiewicz, w latach 1852 i 1854 przedsięwzięto osuszenie bagna Karaska, dla dania sposobności zarobkowania tutejszej ludności do utrzymania życia, gdyż były to tzw. głodne lata[19]. Bagno, według Nieciengiewicza, miało dwie wady: z jednej strony było po prostu bezużyteczne, a z drugiej, z powodu zepsutych swych wyziewów, niekorzystnie oddziaływało na zdrowie ludzi i zwierząt domowych. Ze szkodliwych oparów zdawano sobie sprawę nie tylko w przypadku Karaski. Podobnie w XIX wieku pojmowano problem np. w stosunku do rzeki Orzyc[20].
Karaska została w części osuszona, a okoliczni Kurpie mieli od tej pory możliwość użytkowania powierzchni torfowiska jako łąk i pastwisk[21]. Osuszenie polegało na wykopaniu kanału i rowów odprowadzających wodę z samego jeziora Karaska do rzeki Omulew[22]. Problem techniczny, jaki wiązał się z wykopanym kanałem, sprowadzał się do tego, że bieg wody napotykał pokłady skaliste, potrzebujące znacznej siły do przebicia[23]. Kanały wykopane w latach 50. i 60. wykopano nie tylko dla osuszenia Karaski. W tym samym czasie powstały kanały na jeziorze Serafin[24]. Na lata 1839-1862 przypadały nie tylko pierwsze melioracje. Starano się poradzić sobie w omawianym okresie z licznymi wydmami piaskowymi, w czym pomóc miało zalesianie, które nie zawsze dawało pożądane skutki, czasami chyba nie bez winy samych Kurpiów[25].
Do pieca torf zamiast drewna
Karaska w latach 1918-1939 stała się jednym z niewielu miejsc na Kurpiach, gdzie można było podziwiać dobrze zachowaną – jak na resztę Kurpiowszczyzny – faunę. To tutaj licznie występowały dzikie kaczki, co potwierdza ks. Władysław Skierkowski[26]. Bywały także – jak określał je Chętnik – „żmije jadowite”, czyli najpewniej żmije zygzakowate (Vipera berus)[27]. Jeśli chodzi o roślinność, notowano bagno zwyczajne (Leudum palustre L.), borówkę bagienną, zwaną też łochynią (Vaccinium uliginosum L.) i żurawinę błotną (Vaccinium Ozycoccos L.), a do tego liczne mchy torfowe i karłowatą sosnę[28].
Nieszczęśliwie dla Karaski wyglądały pierwsze lata w niepodległej Polsce. Od wiosny 1921 r. panowała na Kurpiowszczyźnie susza, powysychały błota, źródła, strumienie i całe rzeki. W wyniku suszy powysychały w znacznym stopniu także torfowiska, w tym Karaska. Pożary, które objęły torfowiska, (czemu oczywiście sprzyjała wspomniana susza) Adam Chętnik wiązał z nieostrożnym posługiwaniem się ogniem[29].
|
(Fragment mapy Mapa operacyjna Polski, 1932, 1:300 000) |
3 sierpnia 1921 r. wybuchł pożar torfowiska Karaska, trwający przynajmniej kilka dni. Jak relacjonowano, torf, którego pokład dochodzi tu do kilku metrów, utworzył jedno morze piekielnego gorąca, a paląc się w ziemi, sprawia, iż rosnący na nim las sosnowy i brzozowy wali się w ogień, powiększając pożar wielokrotnie[30]. Straty określane jako „miljonowe”, dotknęły mieszkańców okolicznych wsi. Ludzie z wiosek sąsiednich uciekają z dobytkiem, spalił się już jeden dom, ogarnięty przez płomienie. Dym wielki i cuchnący zasłał całą okolicę na dużej przestrzeni. Dziwna w tym wypadku była obojętność władz miejscowych; do ognia – jak powiada ludność miejscowa – dowiadywał się codziennie policjant z Kadzidła – i to narazie wystarczało. Dopiero w kilka dni później (w poniedziałek 8 VIII) spędzono ludność z wiosek do pobliskich, do tłumienia ognia[31]. Skądinąd można przypuszczać, że największe zniszczenia dotknęły najprawdopodobniej zachodnią część bagna, pokrytą „spalonym lasem karłowatym”[32].
Odrodzona Rzeczpospolita poszukiwała wpływów do skarbu, w związku z czym we wczesnych latach dwudziestych zwrócono uwagę na torfowiska. W 1919 r. utworzony został Instytut Torfowy, mający zajmować się m.in. badaniami, inwentaryzacją i opracowywaniem zasad eksploatacji torfowisk. Już w latach dwudziestych Karaska była jednym z najlepiej zbadanych mokradeł przez Instytut Torfowy[33]. W sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli za rok 1923, czytamy o możliwościach utworzenia przedsiębiorstwa zajmującego się pozyskiwaniem torfu. Szacowano, iż surowa masa tego surowca wynosiła na terenie Karaski 19 550 000 m3, z czego można było otrzymać 2 463 000 ton „średnio wysuszonego” torfu[34]. Zabiegi o to, by podjąć eksploatację torfowiska, rozpoczął Zarząd Okręgowy Lasów Państwowych w Siedlcach, planując na 22 maja 1923 r. „rozprawę ofertową” i wzywając Osoby, Spółki i Firmy do składania ofert[35].
Mimo, że na większą skalę torf zaczęto kopać w Karasce po II wojnie światowej, należy stwierdzić, że na myśl o wykorzystaniu terenu natrafiamy już w 1908 roku, gdy jeden z Kurpiów pisał o Karasce: Teren należy do rządu, który chętnie jednak wydzierżawiłby go dla eksploatacji. Bliższych szczegółów w tej sprawie chętnie udzieli pan Władysław Teplicki, aptekarz w Myszyńcu[36]. Podobnie w koncepcjach wysuwanych po 1918 r. zdawano sobie sprawę z potencjału torfowiska. U progu niepodległości stwierdzano, że złoża Karaski mogłyby dostarczać opału na popęd elektrowni nawet przez kilkadziesiąt lat[37]. Do kopania torfu zachęcano na łamach „Gościa Puszczańskiego”, wskazując, iż należy dać „odpocząć” lasom zniszczonym w czasie I wojny światowej na rzecz torfu, który może zastąpić drewno jako opał[38]. Ksiądz Skierkowski twierdził podobnie i dodawał, że torf z Karaski jako materiał opałowy mógłby na wiele lat służyć w powiecie ostrołęckim[39]. 800 ha torfowiska mogłoby, jak sądzono, dać zarobek dla okolicznej ludności[40]. W okresie międzywojennym podjęto próby wydobywania torfu. Spółdzielnia budowlana z Dylewa, która w głównej mierze zajmowała się produkcją cegły, 2 września 1924 r. zawarła umowę z Nadleśnictwem Ostrołęckim na eksploatację torfu z Karaski na trzy lata, do 2 września 1927 r. za opłatą tenuty dzierżawczej w wysokości 30 groszy od 1 m3 wydobytego torfu. Prawo eksploatacji powyższego torfowiska Spółdzielnia odstąpiła Apolinaremu Sobiechowi na przeciąg 2-ch lat za opłatą 20m3 torfu rocznie. Spółdzielnia na wydobyciu torfu poniosła ponad 500 zł straty, wobec czego dalszej eksploatacji zaniechano.
Jako, że Karaska nadal nie była wykorzystana na większą skalę do wydobycia torfu, proponowano zainteresować tym terenem rząd. Taką myśl przedstawił w 1928 r. starosta ostrołęcki Henryk Bieńkiewicz, twierdząc, że obszar ten należałoby przekazać Ministerstwu Reform Rolnych do parcelacji i wydobywać torf na opał. W dalszej kolejności – proponował starosta – powinno się osuszyć mokradła, zamienić je na grunty uprawne, a piaski i nieużytki zalesić. Jak konstatował starosta, Karaska leży wielką plamą na ziemi kurpiowskiej, posiadającej ludność biedną, małorolną lub bezrolną[41]. Jeszcze w 1937 r. sprawa regulacji bagien Karaski i przesiedlenia gospodarujących tam na piaskach Kurpiów była zaliczana do rzędu istotnych projektów czekających na realizację. Wiemy również, iż przed 1939 r. torf z Karaski chcieli eksportować do celów przemysłowych Francuzi[42]. Różnorodne plany przerwała wojna.
|
(Źródło: „Rynek Drzewny i Przegląd Leśniczy”, 1923, nr 23.) |
Już po wojnie, do czerwca 1953 r. prymitywną, ręczną eksploatację torfowiska prowadziła GS „Samopomoc Chłopska”, a następnie wydobywaniem torfu zajął się Zarząd Przemysłu Torfowego, co doprowadziło do znacznie większego wydobycia, a sama kopalnia zatrudniała łącznie 34 pracowników stałych i ok. 100 sezonowych[43].
Pomysł wykorzystania torfu nie zmieniał jednak istotnie położenia tych okolicznych rolników, którzy uprawiali bagnistą ziemię. Antoni Zadrożny z Kierzka w 1929 r. tak opisywał trudy gospodarowania: Z wiosny pasiemy bydło za pewną opłatą w lesie rządowym, na tak zwanej „karasce”, gdzie za czasów moskiewskich z dawien dawna nasi przodkowie mieli w każdym czasie wolne pastwisko, rozumie się również za pewną opłatą. Obecnie zaś rząd nasz nie chce nam pozwolić paść wcześniej, niż od 12 maja, na czem dużo cierpimy, zwłaszcza mieszkańcy pięciu wiosek: Kierzka-Karaski, Wacha, Piaseczni i Jeglijowca, dlatego, że z powodu lichych łąk nie mamy wystarczającej paszy i zmuszeni jesteśmy wyganiać bydło na pastwisko nieraz już w marcu, aby tylko śniegu i tęgiego mrozu nie było[44]. Pola i łąki na bagiennych terenach nie radziły sobie np. z wiosennymi przymrozkami. Komisja gminna oszacowała w naszej wsi Kierzku 80 na 100 straty w zbożu z powodu przymrozków wiosennych, których nasze torfy i lotne piachy wytrzymać nie mogły – dodawał Zadrożny[45]. Inny mieszkaniec Kierzka, Aleksander Pieńdak, nie dowierzał zapewnieniom, że torf może być urodzajną ziemią. Swoje poglądy na ten temat wykładał następująco: Trzeba to przyznać, że i torf może być użyteczny już to jako opał, już to jako pastwiska, łąki i pola. Ale pole to nigdy nie będzie urodzajne, chociażby przy dużym nakładzie kosztu i pracy. Pszenicy nie będzie można na torfie uprawiać, jedynie ziemniaki, owiec i inne jarzyny. Najwięksi nawet znawcy nie przemienią torfowisk na pola, na których można uprawiać szlachetne rośliny[46]. Skomplikowane gospodarowanie na torfie według Pieńdaka polegało na tym, że był on w bardzo podłym gatunku: wierzchnią warstwę, dość grubą, stanowi czerwona ruda i żelazo. Podczas deszczów ulewnych robi się błoto, a w czasie posuchy ta czerwona ruda idzie z wiatrem i osiada na trawie, a trawa taka jest niezdrowa dla dobytku. Dlatego też niektóre wsie nie mogą się obyć bez pastwiska w lasach państwowych[47]. W efekcie Kurpie z okolic Karaski nie widzieli alternatywy: Hodowli bydła zmniejszyć nie możemy, bo ziemia nasza jest najuboższa z całej puszczy Kurpiowskiej: same torfy, lotne piachy i wydmy, od których musimy płacić podatki narówni z gospodarzami w innych powiatach[48].
Możemy się domyślać, że bagno mimo wcześniej wykonanej melioracji nie całkiem wysychało, skoro w latach dwudziestych kanał odprowadzający wodę do Omulwi był zarośnięty[49]. W późniejszym okresie nic już nie wiemy o zarośnięciu owego kanału, ale za to narzekano, że uciekała nim woda, dosłownie „ostatnie kropelki” z okolicznych pól, co powodowało ich znaczne wysuszenie. Mieszkańcy czynili starania o wstrzymanie wody w kanale[50].
Karaska nie była jednak tylko terenem walki człowieka z przyrodą. Chętnik pisał: Kto lubi spokój i ciszę, to tego nęci nietylko szum morza, ale i szum lasu, kogo obchodzi bliżej życie wsi i ludu ten na Kurpiach znajdzie napewno dużo miłych zakątków i rzeczy godnych uwagi[51]. Do takich miłych zakątków zaliczał jeziora i bagna, a wśród nich Karaskę, bagno – jak zaznaczał – już nieco podeschnięte. Gwoli prawdy powiedzmy, że ciekawsze dla wybitnego etnografa wydawało się chyba jezioro i torfowisko Serafin, któremu poświęcał więcej miejsca w swych pracach. Nie wiemy, jakimi trasami wędrował będąc przewodnikiem wycieczek organizowanych przez Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, ale być może nie omijał Karaski[52].
Złoża bursztynu
Z bagien Karaski wykopywano poroża jeleni i łosi, a także kości zwierzęce[53]. Ale nie tylko to można było znaleźć w torfie. Podobnie jak w wielu innych miejscach regionu, również błota Karaski mieściły duże pokładu bursztynu, którego wykopywaniem zajmowali się Kurpie. Zresztą to właśnie na mokradłach kopano zwykle bursztyn, trafiający potem m.in. na sprzedaż do Prus, do miast lub na kadzidło do kościołów[54]. W XIX wieku bursztyn według Adama Chętnika kopano w 31 miejscowościach powiatu ostrołęckiego i w 13 powiatu przasnyskiego. Jantar znajdowano m.in. w nieodległych od Karaski Kopaczyskach i Piaseczni[55]. Już w 1838 r. Józef Haczewski pisał: W leśnictwie Ostrołęckiem jest bagno Karaska zwane, obfitujące w bursztyn; dogodną byłoby rzeczą osuszyć go za pomocą kanałów[56]. W prasie pisano, że Karaska znana jest nie tylko jako torfowisko, ale też dzięki temu, że w okolicy znajdowało się dużo bursztynu[57]. Rzeczywiście, chyba można wierzyć Haczewskiemu, skoro wg Chętnika nad Karaską (bagnem) wykopali raz ludzie kawał pięknego bursztynu wielkości «pół cegły». Za bursztyn ten handlarz dał im 46 rb., a musiał sam na tym zarobić[58].
|
(Poroże jelenia wykopane w torfie w powiecie ostrołęckim. Fot. A. Chętnik. Źródło: A. Chętnik, Z Zielonej Puszczy, „Ziemia”, 1914, nr 3) |
1863 –1915 – 1948
Na Karaskę spójrzmy wreszcie jako na miejsce, którego nie unikała „wielka” historia. Podmokłe tereny bagna bywały niemym świadkiem wydarzeń z czasów powstania styczniowego i obu wojen światowych. Nie rozwodząc się szerzej nad tym tematem, zasygnalizujmy jednak tytułem przykładu, że naczelnik wojenny powiatu przasnyskiego raportował w sierpniu 1863 r. o swoich działaniach wobec Rosjan: Widząc, że nieprzyjaciel ściga nas po lewej stronie Omulwi, a nie po prawej, jak przypuszczaliśmy, przeprawiliśmy się znowu i stanęli we wsi Kieszek. Wysłany podjazd doniósł o 5ej rano, że nieprzyjaciel znajduje się w Brodowych Łąkach i naprawia most na rzece. Wkrótce potem zaczęła się przybliżać do Kieszka jego straż przednia: cofnąłem się więc przez Karaska błoto i śpiesznym marszem przybyłem do Piaseczna (w Ostrołęckie) o 10ej rano. Nie bez znaczenia przy ciągłym marszu musiało być dodatkowe utrudnienie w postaci podmokłego gruntu, gdyż dalej w raporcie czytamy, że znużenie w oddziale było ogromne, a towarzyszył temu na domiar złego głód[59].
Okolice torfowiska były również znaczną przeszkodą wojenną w latach I wojny światowej. Operujące tu wojska niemieckie często w kronikach pułkowych zwracały uwagę na „bagno Karaska”. W okolicach uroczyska miały miejsce zacięte starcia w lutym 1915 r., a pobliska wieś Kierzek przechodziła kilka razy z rąk do rąk[60]. Walki odbywały się w dość malowniczej scenerii, co zauważyli niemieccy kronikarze: Wieczorem, gdy kula słońca opadała na płomiennym czerwonym zachodnim niebie, chór tysiąca żab, które zamieszkiwały Bagno Karaska rozpoczynał swój głośny śpiew, a w jego monotonną melodię dziwnie wplatało się grzechotanie karabinów maszynowych i pomruk armat[61]. W okolicach Karaski życie straciło wielu żołnierzy walczących w mundurach niemieckich i rosyjskich, w tym liczni Polacy, którzy musieli wtedy walczyć w obu wrogich sobie armiach, a ślad po tym stanowiły i stanowią mogiły około bagna gęsto rozsiane i zapomniane na łąkach oraz w lasach, a także na licznych cmentarzach[62]. Cmentarze wojenne wokół Karaski znalazły się m.in. w Kierzku, Piaseczni i Olszynach[63].
Przypomnijmy, że II wojna światowa również nie ominęła Karaski. 24 czerwca 1944 r. oddziały Józefa Kozłowskiego „Lasa” i Kazimierza Stefanowicza „Asa” stoczyły na bagnie walkę z niemiecką grupą przeciwpartyzancką, zadając jej znaczne straty i zmuszając ją do odwrotu[64]. Niedaleko Karaski znajdowała się również już po 1945 r. leśna baza Komendy XVI Okręgu NZW „Orzeł”, rozbita 25 czerwca 1948 r. przez siły KBW, funkcjonariuszy PUBP i MO. W sumie prawie dwa tys. żołnierzy stanęło naprzeciw… piętnastu partyzantów[65].
Epilog
Obecnie część torfowiska Karaska to istniejący od 2000 r. rezerwat przyrody (pow. 402 ha), ważny obszar na mapie turystycznej (ale czy w pełni wykorzystany?), miejsce sezonowego zarobkowania okolicznej ludności (żurawina!) i wspomnienie dawnej, znacznie bardziej zabagnionej Kurpiowszczyzny. Zakończmy poniższy artykuł, będący punktem wyjścia do badań nad dziejami Karaski, legendą, którą próbowano w latach 60. XIX wieku wyjaśnić dlaczego właśnie w tym miejscu powstało wielkie bagno:
Podanie ludu twierdzi, także że tu kiedyś istniało miasto, które miało liczne domy i kościół oraz sklepy kupieckie, a w rynku jego było jeziorko pełne karasi. Raz zachciało się dziecku w dzień świąteczny wykąpać się w tem jeziorze, lecz skoro tylko weszło w wodę, wnet utonęło. Matka strapiona żalem po stracie dziecka zaczęła płakać, w rozpaczy zawołała: „bodajeś zapadło takie miasto i to jeziorko!”. Nie długo czekano na spełnienie tego przeklęstwa, bo nazajutrz woda zaczęła być słoną i do picia nieprzydatną, a po kilku dniach miasto zapadło i ustąpiło miejsca wylewom jeziora, które pochłonęło w swych nutach nieszczęsną matkę z wielu innymi mieszkańcami miasta. Po tym wypadku pasterze niejednokrotnie słyszeli żale owej matki po straconem dziecku i przeklinania miotane na miasto i jezioro; słyszeli także w południe i w wieczór dzwonienie na pacierze i ludzkie śpiewy pieśni nabożnych; widzieli przytem w powietrzu nad bagnem Karaską ludzi w bieli ubranych, odbywających procesyą i śpiewających pieśni religijne, którzy znowu nikli w jeziorze, wydając z głębi wody narzekania na ową matkę za przeklęcie miasta i jeziorka[66].
_____________
Przypisy:
*Pierwotnie artykuł ukazał się w magazynie "Kurpie" nr 62. Do niniejszej wersji wprowadziłem drobne poprawki i uzupełnienia.
[1] W. H. Gawarecki, Pamiętnik historyczny płocki, t. 2, Warszawa 1830, s. 56-57.
[2] M. Tomczak, Pustynia Kurpiowska. Studium z dziejów krajobrazu Puszczy Zielonej, „Rocznik Mazowiecki”, 2016, t. 27, s. 199-216.
[3] A. Kiczyńska, F. Jarzombkowski, E. Gutowska, K. Kotowska, A. Horbacz, Bory bagienne i torfowiska Karaska PLH140046 [w:] Informacja o projektach planów zadań ochronnych dla obszarów Natura 2000 opracowanych w 2012 roku w ramach projektu POIS.05.03.00-00-285/10 "Projekty planów zadań ochronnych dla obszarów Natura 2000 na terenie województw kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego": województwo mazowieckie, red. M. Stachowiak, Bydgoszcz 2012, s. 61.
[4] Ibidem.
[5] L. Krzywicki, Karaska, [w:] Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 3, red. F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, Warszawa 1882, s. 831.
[6] Osadnictwo olęderskie na ziemiach polskich sięga pierwszej połowy XVI wieku. Zob. M. Targowski, Osadnictwo olęderskie w Polsce – jego rozwój i specyfika [w:] Olędrzy - osadnicy znad Wisły. Sąsiedzi bliscy i obcy, red. A. Pabian, M. Targowski, Toruń 2016, s. 11-26.
[7] F. Piaścik, Osadnictwo w Puszczy Kurpiowskiej, Warszawa 1939, s. 41.
[8] L. Krzywicki, Karaska…, s. 831.
[9] F. Piaścik, Osadnictwo…, s. 29, przyp. 30.; W. H. Gawarecki, Pamiętnik…, s. 69.
[10] M. Tomczak, Pustynia…, s. 212.
[11] W. H. Gawarecki, Pamiętnik…, s. 53, 67.
[12] W. Pol, Puszczaki Mazowsza [w:] Obrazy z życia i natury, seria II, Kraków 1870, s. 247.
[13] A. Chętnik, Puszcza Kurpiowska, Warszawa 1913, s. 13.
[14] Idem, Krótki przewodnik po Kurpiach, Warszawa 1932, s. 27.
[15] J. Miklaszewski, Lasy i leśnictwo w Polsce, Warszawa 1928, s. 492.; H. Radlicz, Studjum morfologiczne puszczy Kurpiowskiej, „Przegląd Geograficzny”, 1935, t. 15, s. 36.
[16] Ibidem, s. 35.
[17] W. H. Gawarecki, Pamiętnik…, T. 2, s. 66.
[18] W. Maleszewski, Osuszanie bagien i łąk błotnych w Królestwie Polskim, „Gazeta Rolnicza”, 1861, nr 14, s. 106.
[19] J. Thugutt, Wydmy w Leśnictwie Ostrołęka, „Rocznik Leśniczy”, 1862, t. 2, s. 49-50. Ustęp o Karasce napisał nadleśny Jan Nieciengiewicz; O głodnych latach decydowały klęski elementarne. Przykładowo, Sąd Administracyjny gubernii płockiej przyznał w 1856 r. całoroczną ulgę podatkową w kwocie 210 rubli ośmiu wsiom powiatu ostrołęckiego, dotkniętym klęską gradobicia. Zob. AGAD, Ogólne Zebranie Warszawskich Departamentów Rządzącego Senatu, sygn. 1/187/0/-/26, s. 85-86.
[20] M. W. Kmoch, Regulacja rzeki Orzyc w pow. przasnyskim w okresie międzywojennym, „Krasnosielecki Zeszyt Historyczny”, 2017, nr 32-35, s. 5.
[21] J. Thugutt, Wydmy…, s. 50.
[22] Listy o gubernii płockiej, „Kronika Wiadomości Krajowych i Zagranicznych”, 1860, nr 108, s. 5.; W. Maleszewski, Osuszanie bagien i łąk błotnych w Królestwie Polskim, „Gazeta Rolnicza”, 1861, nr 26, s. 211.
[23] Ibidem.
[24] A. Chętnik, Jezioro Serafin, „Ziemia”, 1912, nr 39, s. 636.
[25] M. Biernacka, Gospodarka hodowlano-pasterska w Puszczy Zielonej od końca XIX w. do lat pięćdziesiątych XX w., „Etnografia Polska”, 1959, t. 2, s. 243.; M. Tomczak, Pustynia…, s. 209-210.
[26] W. Skierkowski, Puszcza Kurpiowska w pieśni, t. 1, Ostrołęka 1997, s. 2.
[27] Ze żmii przyrządzali Kurpie nalewkę na spirytusie, polecaną na rany i reumatyzm. Zob. A. Chętnik, Życie puszczańskie Kurpiów, Warszawa 1971, s. 131.
[28] J. Miklaszewski, Lasy…, s. 492.
[29] „Gość Puszczański”, 1921, nr 9, s. 9.
[30] Kurp z pod Ostrołęki, Olbrzymi pożar torfowisk, „Gazeta Poranna 2 grosze”, 1921, nr 222, s. 2.
[31] Ibidem.
[32] L. Tołłoczko, Torfowiska w Polsce, „Przegląd Techniczny”, 1925, nr 29, s. 442; Sprawozdania z posiedzeń, „Przegląd Techniczny”, 1932, nr 25-26, s. 292.
[33] Ibidem.
[34] Sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli o Czynnościach Dokonanych w 1923 r., [T.] 4, Warszawa 1923, s. 438.
[35] Torfowisko Karaska!, „Rynek Drzewny i Przegląd Leśniczy”, 1923, nr 23, s. 11.
[36] Kurp, Z puszczy Myszynieckiej, „Goniec Poranny”, 1908, nr 561, s. 3.
[37] F. Bujak, Z. Pazdro, Z. Próchnicki, S. Sobiński, Polska Współczesna. Geografia - życie gospodarcze - ustrój Państwowy - administracja. Podręcznik szkolny, Lwów 1923, s. 156.
[38] Kopmy torf!, „Gość Puszczański”, 1920, nr 9-10, s. 8.
[39] W. Skierkowski, Rybołówstwo w Puszczy Zielonej, teczka nr 7 (mps, Miejska Biblioteka Publiczna). Za udostępnienie materiału i cenne wskazówki dziękuję Marcinowi Tomczakowi.
[40] Wniosek nagły, „Goniec Pograniczny” 1934, nr 3, s. 2.
[41] Archiwum Akt Nowych, Rada Spółdzielcza w Warszawie, „Jedność” Stowarzyszenie Budowlane w Kadzidle z siedzibą w Dylewie (woj. warszawskie /białostockie/, pow.ostrołęcki), sygn. 4102, Sprawozdanie z rewizji spółdzielni, k. 5.; Archiwum Państwowe w Białymstoku, Urząd Wojewódzki Białostocki 1920-1939, Protokóły zebrań naczelników władz i urzędów I instancji powiatu ostrołęckiego 1927-1933, sygn. 14, k. 8.
[42] „Wiadomości Muzeum Ziemi”, 1939, t. 1-4, s. 192.; Źródła do dziejów Kurpiowszczyzny 1789-1956, red. W. Łukaszewski, Truskaw-Żelazna Rządowa 2020, s. 288.
[43] J. Endrukajtis, Myszyniec [w:] Studia geograficzne nad aktywizacją małych miast, red. K. Dziewoński, M. Kiełczewska-Zaleska, L. Kosiński, J. Kostrowicki, S. Leszczycki, Warszawa 1957, s. 151-152.
[44] A. Zadrożny, Z puszczy Kurpiowskiej, wsi Kierzka w powiecie ostrołęckim, „Gazeta Świąteczna” 1929, nr 2517, s. 4.
[45] Idem, Z puszczy Kurpiowskiej, wsi Kierzka w powiecie ostrołęckim, „Gazeta Świąteczna”, 1930, nr 2579, s. 7.
[46] A. Pieńdak, Z pod Myszyńca w puszczy Kurpiowskiej, „Gazeta Świąteczna” 1929, nr 2522, s. 1.
[47] Ibidem.
[48] A. Zadrożny, Z puszczy Kurpiowskiej, wsi Kierzka w powiecie ostrołęckim, „Gazeta Świąteczna”, 1930, nr 2579, s. 7.
[49] L. Tołłoczko, Torfowiska…, s. 442.
[50] A. Z., Gleba w puszczy Kurpiowskiej, „Gazeta Świąteczna” 1929, nr 2539, s. 7.
[51] A. Chętnik, Krótki przewodnik…,. s. 27.
[52] „Kurjer Poranny”, 1914, nr 166, s. 2.
[53] R. Macura, Ziemia Kurpiów, Kraków 193-, [s. 8]
[54] A. Chętnik, Z Zielonej Puszczy, „Ziemia” 1914, nr 5, s. 73.
[55] A. Białczak, Zastygłe łzy puszczy kurpiowskiej [w:] Bursztyn jako stymulator turystyki kulturowej, red. J. Hochleitner, Jantar 2009, s. 149-150.
[56] J. Haczewski, O bursztynie, „Sylwan”, 1838, t. 14, s. 369.
[57] Al. M., Błota i bagna w Królestwie Polskiem, „Gazeta Rzemieślnicza”, 1898, nr 36, s. 289.
[58] A. Chętnik, Przemysł i sztuka bursztyniarska nad Narwią, „Lud”, 1952, t. 39, s. 404.
[59] „Czas” 1863, nr 201, s. 2.
[60] J. Czaplicki, M. Karczewska, Cmentarze Wielkiej Wojny wokół Uroczyska Karaska w Puszczy Kurpiowskiej. Stan rozpoznania i ochrony [w:] Cmentarze i pomniki I wojny światowej po stuleciu. Stan badań i ochrony, red. M. Karczewska, Białystok 2019, s. 40.
[62] W. Skierkowski, Rybołówstwo w Puszczy Zielonej, teczka nr 7, s. 1 (mps, Miejska Biblioteka Publiczna). Za udostępnienie materiału i cenne wskazówki dziękuję Marcinowi Tomczakowi. Za cenne wskazówki co do żołnierzy pochowanych wokół Karaski dziękuję Jackowi Czaplickiemu.
[63] J. Czaplicki, M. Karczewska, Cmentarze…, s. 39-66.
[64] K. Krajewski, T. Łabuszewski, Józef Kozłowski „Las”, „Vis”, „J. Kawecki” [w:] Zapomniani Wyklęci. Sylwetki żołnierzy powojennej konspiracji antykomunistycznej, red. J. Bednarek, M. Biernat, J. Kwaśniewska-Wróbel, M. Wołłejko, Warszawa 2019, s. 181.
[65] A. Białczak, Operacja kryptonim „P”. Likwidacja Okręgu „Orzeł” Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, „Zeszyty Naukowe Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego”, 2012, t. 26, s. 25.
[66] Listy o gubernii płockiej, „Kronika Wiadomości Krajowych i Zagranicznych”, 1860, nr 111, s. 5. Według legendy zanotowanej przez księdza Skierkowskiego, ludzie chodzący nad jezioro słyszeli jak pod ziemią dzwony wydzwaniały na „Anioł Pański”, oni czapki zdejmowali i modlili się. Zob. W. Skierkowski, Rybołówstwo…, s. 2.
Autor: Łukasz Gut